top of page
Szukaj

Recenzja filmu ,,Lektor”

  • Zdjęcie autora: tomekratowski
    tomekratowski
  • 3 lis 2024
  • 3 minut(y) czytania



Czasem oglądając film mamy nadzieję spędzić miło pewną ilość czasu. Niekiedy zamierzamy coś poznać, dowiedzieć się i wybieramy odpowiednie programy. Najciekawiej jest jednak, kiedy sięgając po zwyczajny – wydawałoby się – dramat romantyczny, odkryjemy prawdziwe arcydzieło.

,,Lektor” z 2008 r. powstał na podstawie powieści Bernharda Schlinka z 1995 r. o tym samym tytule. Głównym bohaterem jest Michael Berg, ukazany w różnych momentach swojego życia. Rzecz dzieje się w powojennych Niemczech. Jako nastolatek, piętnastoletni chłopiec poznaje dużo starszą, lecz nadal atrakcyjną Hannę Schmitz. Kobieta jest konduktorką w miejscowym zakładzie tramwajowym, żyje sama w skromnym, choć nieodbiegającym od ówczesnych standardów, mieszkaniu. Rodzi się między nimi relacja romantyczna, bardzo zażyła i intensywna. Szczególną uwagę przykuwa ich swoisty rytuał – Hanna uwielbia, gdy Michael czyta jej książki.

Związek ten, jak to młodzieńczy romans zakończył się dość szybko. Michael w międzyczasie skończył szkołę i rozpoczął studia na Wydziale Prawa. Wraz z grupą seminarzystów udaje się w charakterze publiczności na rozprawę norymberską (Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze powołany do osądzania oskarżonych o zbrodnie wojenne w trakcie II wojny światowej). Wtedy po kilku latach rozłąki widzi znów Hannę. Jednak to gdzie i w jakiej roli, budzi u niego konsternację. Jest ona bowiem jedną z oskarżonych w procesie przeciwko strażniczkom w Auschwitz.

Przyglądanie się scenom rozpraw dostarcza takiej mieszaniny emocji i uczuć odbiorcy, jak bodaj samemu filmowemu Michaelowi. Widz jest równie zaskoczony jak student prawa, gdy na ekranie obserwuje zupełnie inne sytuacje niż te, do których film zdążył go przyzwyczaić. Jest to niewątpliwy atut tego dzieła. Reżyser prowadzi swoistą grę z odbiorcą. Ma to jednak swój cel – jak najlepsze przekazanie przesłania filmu i tym lepszą odpowiedź na pytanie: ,,a co Pan by zrobił”, które pada skądinąd literalnie.

Ta część opowieści kończy się wydaniem wyroku skazującego Hannę na dożywotnie pozbawienie wolności. Wyrok w opinii Michaela jest niesprawiedliwy, duży wpływ nań miała tajemnica, którą trzymała w sobie Hanna, a także nieprawdziwe wyjaśnienia współoskarżonych. Po tym następuje kolejna faza filmu, najsmutniejsza i stawiająca przed widzem jeszcze więcej pytań. Mimo pozornego ułożenia sobie życia, myśl o pierwszym uczuciu pozostaje obecna w jego życiu. Koresponduje z Hanną, wysyłając jej do więzienia kasety utrwalające przeczytane przezeń na głos dzieła literatury. To czasochłonne zadanie obrazuje siłę jego uczucia. Niezałatwione sprawy z przeszłości odbijają się na życiu bohatera. Jego małżeństwo się rozpadło, kontakty z córką są rzadkie. Ważna dla ogólnej recepcji tego dzieła jest scena rozmowy Michaela z mającą wyjść przedterminowo Hanną. Dojrzały już prawnik chce jej pomóc i robi to z powodu silnego uczucia, chociaż raczej nie miłości. Hanna nie wychodzi z więzienia, popełnia samobójstwo. W liście pożegnalnym poleca przekazać pieniądze pewnej swojej ofierze i pozdrawia samego Michaela.

Ocena bohaterki nie jest łatwa, jest ona bowiem tak jak sam Michael bohaterem tragicznym. Każdy z nich staje w pewnym momencie swojego życia w obliczu niemożności wyboru. Chociaż właśnie to pytanie zadawało sobie wiele osobistości prawniczych. Czy wykonawcy rozkazów nie mieli możliwości wyboru? Z perspektywy filmu Hanna jawi się jako prosta dziewczyna, która wstąpiła do SS nie mając większego pojęcia o tym, w czym będzie uczestniczyć. Nie jest to miejsce na generalną ocenę tego zagadnienia. Ale Hanna też może być postrzegana jako ofiara. Była niepiśmienna (stąd lubiła, gdy Michael czytał jej książki), nauczyła się pisania dopiero w więzieniu. Główny bohater też jest człowiekiem rozbitym, któremu relacja z młodości naznaczyła całe życie. Niewątpliwie jest człowiekiem nieszczęśliwym. Ten film nie kończy się dobrze, nie pozostawia miłych wspomnień (jest wprawdzie finałowa scena, ale z perspektywy całości, zdaje się być nieistotna). Pozostawia widza z pytaniami, nie narzucając odpowiedzi na nie. Pytaniami, które mogą być przyczynkiem do dyskusji na to, czym jest: prawda, prawo, miłość, moralność i życie.

 
 
 

Comments


bottom of page